Wśród miłośników aparatury audio nie brakuje osób, których zdaniem największy postęp jakościowy daje wymiana kabli, kupno hi-endowego kondycjonera zasilającego lub stolika z tłumieniem olejowym. Czasami warto jednak zejść na ziemię i przypomnieć sobie podstawowe zasady rządzące tym światem. A te są w gruncie rzeczy bardzo proste. Chcąc zbudować wymarzony system stereo, powinniśmy przede wszystkim wybrać zestawy głośnikowe dopasowane gabarytami i brzmieniem do naszego pokoju odsłuchowego, dobrać do nich odpowiedni wzmacniacz i zadbać o jak najlepsze źródło.
Całą resztą można zająć się później, w spokoju wybierając okablowanie i akcesoria, które pozwolą dopieścić efekt - postawić kropkę nad "i". Niestety, wielu melomanów przymierzających się do zakupu poważnego sprzętu potyka się już na pierwszym etapie, decydując się na zbyt duże kolumny lub ustawiając je tak, aby nie przeszkadzały pozostałym domownikom, a nie tak, aby uzyskać zrównoważony i przestrzenny dźwięk. Przyjęło się mówić, że optymalnym rozwiązaniem - szczególnie do niewielkich pomieszczeń - są monitory, ale czy na pewno? Czasami tak, ale w wielu przypadkach i tak muszą one wylądować na podstawkach, więc w gruncie rzeczy zajmują tyle samo miejsca, co średniej wielkości podłogówki. A gdzie plusy? W tym, że małe, dwudrożne paczki nie wydobędą z siebie subwooferowego basu, więc nic nie będzie nam się wzbudzać i buczeć? Może lepszym rozwiązaniem byłoby już postawienie na ich miejscu niewielkich zestawów wolnostojących, które - o ile zostaną mądrze zaprojektowane - zaoferują nam równie zdrowy, ale odrobinę potężniejszy dźwięk?
Wydaje się, że to bardzo kusząca perspektywa. Tylko gdzie takie kolumny znaleźć? Otóż ja wpadłem na nie trochę przypadkowo, kiedy odwiedziłem jeden z warszawskich salonów ze sprzętem hi-fi, w zupełnie innej sprawie. Obsługa przygotowywała właśnie odsłuch dla klienta, jednocześnie starając się rozładować dużą dostawę zestawów głośnikowych marki Davis Acoustics. Francuska manufaktura działa w tej branży ponad 30 lat, stawiając na ciekawe projekty, własne przetworniki i sprytne rozwiązania akustyczne. Produkcja odbywa się w fabryce w Troyes, co ma być gwarancją jakości. Firma założona przez Michela Visana była jedną z pierwszych, która zastosowała do budowy głośników kevlar, węgiel i włókno szklane. Membrany z kevlaru stały się znakiem rozpoznawczym francuskiej firmy, więc w jej nowe logo wkomponowano żółte koło, symbolizujące taki właśnie przetwornik. W odróżnieniu od wielu francuskich producentów, Davis Acoustics nie przepada za tubowymi tweeterami, stawiając na klasyczne, miękkie kopułki. We flagowym modelu MV One Master zastosowano natomiast przetwornik szerokopasmowy o średnicy 21 cm. Moją uwagę przyciągnęła jednak konstrukcja zupełnie innego kalibru - Krypton 6. To kompaktowa podłogówka wyposażona w trzy przetworniki - 28-mm jedwabną kopułkę, 13-cm średniotonowiec, którego membranę wykonano z kevlaru oraz papierowy woofer o takiej samej średnicy. Reprodukcję niskich tonów wspomaga prostokątny, laminarny tunel wentylacyjny umieszczony w dolnej części przedniej ścianki. Firma twierdzi, że taka konfiguracja idealnie sprawdzi się w pomieszczeniach o powierzchni od 15 do 30 m². Czego chcieć więcej?
Wygląd i funkcjonalność
Muszę przyznać, że podekscytowałem się tymi kolumnami, kiedy tylko je zobaczyłem. Oczywiście nie dlatego, że wcześniej takich zestawów na naszym rynku nie było, ale z jakiegoś trudnego do wytłumaczenia powodu Kryptony 6 wydają mi się fajniejsze niż większość zestawów głośnikowych w zbliżonej cenie. Może dlatego, że na pierwszy rzut oka widać tu pewien zamysł praktyczny i techniczny. Ten model został zaprojektowany z myślą o bardzo konkretnych klientach, a nie tylko po to, aby wypełnić dziurę w katalogu. Konstruktorom chciało się zaprojektować trzy różne głośniki, z których każdy prezentuje się naprawdę obiecująco. Chciało im się zadbać o maskownice, które naprawdę chronią delikatne przetworniki i osadzić skrzynki na cokołach w kształcie klina, dzięki czemu przednia ścianka jest pochylona do tyłu pod kątem 4-6 stopni, ale już sama konstrukcja obudów nie jest zbyt skomplikowana, dzięki czemu utrzymano cenę na rozsądnym poziomie. Tunele rezonansowe umieszczono z tyłu, bo przecież wiadomo, że w wielu mieszkaniach i domach każdy metr kwadratowy jest na wagę złota, a użytkownicy będą mogli pozwolić sobie na odsunięcie kolumn od tylnej ściany pokoju odsłuchowego na maksymalnie 30-40 cm.
Może nie powinienem tego pochwalać, ale naprawdę zdaję sobie sprawę, że między idealnymi pokojami odsłuchowymi z Instagrama a warunkami, w jakich sprzęt pracuje w rzeczywistości, utworzyła się przepaść większa niż Kanion Verdon. Przypomina mi to rozmowy z teściem, który ma w garażu dwie tony śrubokrętów, kluczy, grzechotek i nasadek, sześćdziesiąt litrów różnych smarów, osiem podnośników, cztery spawarki, trzy prostowniki oraz dwie sprężarki i uważa, że powinienem na przykład raz na kilka miesięcy odkręcać śruby mocujące koła w moim samochodzie, a następnie delikatnie przesmarować każdą z nich i dokręcić kluczem dynamometrycznym, bo inaczej się zapieką i trzeba będzie wymienić piasty, a potem łożyska, wahacze, zaciski hamulcowe, półosie napędowe, amortyzatory, łączniki stabilizatorów, drążki kierownicze oraz łożyska MacPhersona, a w dalszej kolejności skrzynię biegów, silnik i w zasadzie cały samochód. Fajnie, ale ja nie mam garażu, a z rzeczy do samochodu trzymam w domu dokumenty, wosk (którego użyłem cały jeden raz) i spray do czyszczenia felg (którego nie użyłem jeszcze nigdy). Uważam, że moje auto i tak jest dopieszczone, ale teścia nie przebiję. Kryptony 6 to kolumny dla ludzi, którzy podchodzą do sprzętu audio tak, jak ja do samochodu - chcą mieć w domu coś, co dobrze wygląda i pozwala cieszyć się wysokiej jakości dźwiękiem, ale nie będą z tego powodu robić w salonie wielkiego remontu ani czyścić konta do zera, bo bez srebrnych kabli nie ma słuchania.
Jak podaje Davis Acoustics, nowoczesna konstrukcja z zaokrąglonymi krawędziami sprawia, że kolumna wydaje się jeszcze bardziej elegancka i filigranowa. Francuzi twierdzą, że umieszczony z przodu otwór wentylacyjny pozwoli na łatwe ustawienie kolumny, bez konieczności znacznego odsuwania jej od ściany tylnej i bocznej. Model Krypton 6 dostępny jest w trzech wykończeniach - Classik (American Walnut), Technik (Black Ash) oraz Nordik (Light Oak). Wersja Technik otrzymała głośnik średniotonowy z żółtą membraną i czarnym korektorem fazy, natomiast w pozostałych odmianach ten przetwornik ma czarną membranę ze srebrnym pociskiem pośrodku. Jak przystało na kolumny tej marki, Kryptony 6 charakteryzują się stosunkowo wysoką skutecznością (91 dB), co z pewnością zwróci uwagę miłośników wzmacniaczy lampowych. Nowe podłogówki Davisa są przy tym całkiem kompaktowe. Wymiary obudowy to 89 x 16 x 26 cm, a masa pojedynczego zestawu wynosi 16 kg. Do naszej redakcji dostarczono parę w najbardziej charakterystycznym wykończeniu Classik. O ile w wersji czarnej uwagę przykuwają jedynie żółte przetworniki średniotonowe, a odmiana Nordik wydaje się wyjątkowo nowoczesna i bezpieczna w sensie kolorystyki, o tyle wariant Klassik wyróżnia się nie tylko ciemniejszą okleiną, ale też frontami w kolorze ciemnogranatowym. Patrząc na zdjęcia producenta, myślałem, że jest to jakiegoś rodzaju przekłamanie, że przednie ścianki są tak naprawdę ciemnoszare i wydają się wpadać w błękit ze względu na oświetlenie lub ustawienia aparatu, ale nie - one faktycznie tak wyglądają. Dziwactwo na miarę odważnych wersji kolorystycznych kolumn Focala z serii Kanta. Żeby było jeszcze ciekawiej, materiałowe maskownice są szare, ale pod słońce wydają się lekko zielonkawe, umieszczone na nich firmowe logo jest złote, a dołączone do zestawu cokoły stabilizujące - czarne. Wygląda to trochę przypałowo, ale wiecie co? Już po jednym dniu spędzonym w towarzystwie Kryptonów 6 doszedłem do wniosku, że są fajne. Przynajmniej nie wieje od nich nudą.
Podczas rozpakowywania opisywanych kolumn można poczuć się docenionym. Francuzi już na kartonach umieścili napisy z podziękowaniami za wybór ich sprzętu, skrzynki są zabezpieczone grubymi kawałkami pianki i materiałowymi woreczkami, cokoły stabilizujące znajdują się w osobnych pudełkach, a w strunowym woreczku z instrukcją obsługi znajdziemy cztery śruby i dwa czarne kolce. Kryptony należy najpierw ustawić do góry nogami, aby przykręcić do nich wspomniane cokoły. Te zostały wyposażone w gumowe nóżki, w związku z czym podłogówki są praktycznie gotowe do pracy na twardej podłodze. Na miękkim dywanie należałoby skorzystać z kolców, a w tym celu trzeba zerwać przednie nóżki - pod spodem znajdują się tuleje, w do których kolce pasują jak zgubiony pantofelek do nogi Kopciuszka. Davis Acoustics informuje, że wkręceniem kolców powinni zainteresować się nie tylko miłośnicy grubych wykładzin, ale także użytkownicy, którzy nie opanowali wszystkich problemów z akustyką pokoju odsłuchowego. Dodatkowe podparcie z przodu oznacza, że kolumny będą mocniej pochylone do tyłu, a to zdaniem francuskich inżynierów powinno pomóc w uzyskaniu równego, naturalnego dźwięku. Miło, że dołączone do zestawu cokoły wystają do tyłu, a jeszcze ciekawsze jest to, że podstawy francuskich podłogówek podklejono cienką pianką na wzór podkładek pod myszkę, dzięki czemu żaden z przykręcanych elementów się nie porysuje, a oprócz tego (choć nie znalazłem nic na ten temat w materiałach producenta) warstwa miękkiego materiału może pomóc w tłumieniu wibracji przedostających się z podłoża na głośniki lub odwrotnie.
Z tyłu zobaczymy tylko aluminiową płytkę z pojedynczymi, złoconymi gniazdami zatopionymi w przezroczystym plastiku. Producent nie musiał zostawiać miejsca na bass-refleks ani membranę bierną, w związku z czym terminale znajdują się tuż nad podłogą. Oprócz nazwy modelu i francuskiej flagi na tabliczce znamionowej znajdziemy podstawowe parametry kolumn, w tym informację, że jest to konstrukcja 3-drożna. Ciekawe, że projektanci postanowili podkreślić ten fakt. Być może uznali, że większość kompaktowych podłogówek z tweeterem i dwoma większymi przetwornikami to układy 2,5-drożne, zatem warto pochwalić się czymś, co w tej grupie czyni Kryptony 6 wyjątkowymi? W porządku, czas na minusy, a właściwie minus, bo zauważyłem tylko jeden. Otóż uważam, że cokoły stabilizujące powinny być nie tylko głębsze, ale i szersze niż obudowy kolumn. Ze względu na umiejscowienie przetworników ich środek ciężkości znajduje się stosunkowo wysoko, więc przechylenie i przewrócenie takiej skrzyni na bok jest scenariuszem, który trzeba będzie wziąć pod uwagę. Niezwykle skuteczne są za to maskownice. Są mocowane magnetycznie, a od wewnętrznej strony przyklejono do nich płaskie, silikonowe odbojniki. Magnesy są tak silne, że przy pierwszej próbie odpuściłem, podrapałem się po głowie i dokładnie przyjrzałem się kolumnom z bliska, aby już na dzień dobry czegoś nie urwać. Ależ to cholerstwo się trzyma! Dzieci, psy, koty i inne dzikie stworzenia nie mają z takimi grillami żadnych szans. W najgorszym wypadku je podrapią i postrzępią, ale głośniki powinny pozostać nienaruszone. Z zupełnie nieistotnych ciekawostek, na oficjalnej stronie marki Davis Acoustics znalazłem hasło reklamowe - "Le son d'aujourd'hui", co można przetłumaczyć jako "Dźwięk dnia dzisiejszego". Internetowy tłumacz podpowiedział mi, że "Dźwięk dnia wczorajszego" to "Le son du passé". Moim zdaniem obie wersje wyglądają znakomicie.
Brzmienie
Gdybym miał podsumować brzmienie francuskich podłogówek jednym słowem, powiedziałbym, że jest zwarte. W tym jednym określeniu można zmieścić właściwie wszystko, co czyni dźwięk Kryptonów 6 charakterystycznym - sprężystość basu, spójność przekazu na całej szerokości pasma, szybkość, namacalność zakresu średnio-wysokotonowego, a nawet precyzyjne obrazowanie przestrzenne. Przede wszystkim jednak potwierdziło się to, co wyobrażałem sobie, patrząc na głośniki i konstrukcję tych niepozornych paczek - połączenie kompaktowej obudowy z trójdrożnym układem, w którym przetwornik niskotonowy jest zupełnie inny niż średniotonowy, a dodatkowo wspomaga go sprytny tunel rezonansowy, zaowocowało brzmieniem, które jest jednocześnie głębokie i dynamiczne. Chwilami czułem się, jakbym słuchał dobrych monitorów z basowym turbodoładowaniem w postaci niewielkiego subwoofera pracującego w obudowie zamkniętej.
Szybkość Kryptonów 6 przekłada się nie tylko na czytelność dźwięku, ale także daje nam większe pole manewru w kwestii ustawienia. Tu moje przypuszczenia potwierdziły się po raz kolejny - te kolumny można w skrajnej sytuacji dosunąć do ściany bardzo mocno, a przy odrobinie szczęścia straci na tym tylko stereofonia. Niskie tony stają się coraz potężniejsze, więc przestawiamy skrzynki dalej i dalej, czekając na sygnał ostrzegawczy w postaci nieprzyjemnego buczenia i utraty kontroli nad dźwiękiem, a tu nic, i nic, i dalej nic... Ostatecznie na pewno do tego punktu dojdziemy, ale może to nastąpić w momencie, gdy tylne krawędzie cokołów stabilizujących znajdą się 10 cm od ściany. Nie chcę przez to powiedzieć, że Kryptony 6 to podłogówki do zadań specjalnych, bo każde pomieszczenie jest inne, jednak w porównaniu z kolumnami, z którymi nawet ja muszę tańczyć kilka godzin, tutaj wszystko szło gładko od samego początku. W niewielkim lub trudnym akustycznie pomieszczeniu na pewno wolałbym pracować z takimi podłogówkami niż z dużymi monitorami z tunelami rezonansowymi dmuchającymi do tyłu.
Francuskie kolumny z reguły dobrze rozumieją się ze wzmacniaczami lampowymi i tak było również w tym przypadku. Nie wiem, czy to zaleta wysokiej skuteczności opisywanych zestawów, czy może ich naturalnej tendencji do odtwarzania dźwięku w sposób energiczny, klarowny i bezpośredni. Chyba jedno i drugie. Co jednak zaimponowało mi jeszcze bardziej, konstruktorzy uniknęli przy tym kombinowania z pasmem, eliminując minusy w postaci ewidentnie odchudzonego basu lub przesadnie wyostrzonej, syczącej góry pasma. Wiele francuskich manufaktur zaczęło już walczyć z tym stereotypem, ale bądźmy szczerzy - nie wziął się on znikąd. Triangle, Cabasse, BC Acoustique, Apertura, Jean-Marie Reynaud, a według niektórych audiofilów nawet Focal - wszystkie te marki znane są z bezkompromisowego podejścia do reprodukcji górnego skraju pasma. BC Acoustique obecnie produkuje wzmacniacze, więc nie ma o czym mówić. Jean-Marie Reynaud idzie w kierunku spójności i muzykalności. Focal również, choć jego kolumny zwykle prezentowane są z elektroniką Naima. Jest to niezłe połączenie, bo trudno wziąć dwa bardzo dobre składniki i kompletnie spaprać robotę, ale należy pamiętać, że ta kooperacja ma charakter biznesowy, a podpięcie głośników z Saint-Étienne do hi-endowego wzmacniacza lampowego to dopiero jest jazda. Triangle ostatnio też luzuje z wysokimi tonami, choć jest to raczej ewolucja niż rewolucja. W wysokich modelach tej marki lekkie uprzywilejowanie tweetera pozostaje wyraźnie słyszalne. Davis poradził sobie z tym inaczej - po prostu nigdy nie wszedł w ten ryzykowny temat, z którym francuscy konstruktorzy muszą teraz walczyć. W Kryptonach 6 nie zastosowano tubowego gwizdka ani świszczącej wstęgi. Dźwięku emitowanego przez 28-mm kopułkę nie podkręcono też za pomocą zwrotnicy. To z kolei sprawia, że wysokie tony są jak najbardziej normalne. Odpowiednio czyste, dokładne i rozdzielcze - tak, ale podkręcone, zapiaszczone, nieprzyjemne i trudne do zniesienia na dłuższą metę - absolutnie nie. Jeśli mam być szczery, podczas testu bardziej angażowała mnie średnica. Naturalna, szybka, chwilami nieco szorstkawa, ale za to niezwykle czytelna i obecna. Podejrzewam zresztą, że - podobnie jak w wielu głośnikach z kevlarowymi membranami - wspomniana szorstkość stałaby się wspomnieniem po kilku tygodniach intensywnego wygrzewania.
Niewielkim zestawom głośnikowym z wąską przednią ścianką z reguły łatwiej jest wygenerować realistyczną przestrzeń i w tym temacie francuskie podłogówki po raz kolejny zachowały się tak, jak to sobie wyobrażałem - niemal od razu zniknęły mi z pola widzenia, zostawiając po sobie mocno rozciągniętą na boki, dobrze poukładaną i wystarczająco głęboką scenę stereofoniczną. Efekt odrywania się dźwięku od głośników był słyszalny od razu. Innymi słowy, nie trzeba się szczególnie napracować, aby źródła pozorne zaczęły pojawiać się w miejscach nie mających związku z faktyczną lokalizacją kolumn. Jeżeli zaczniemy dbać o detale, takie jak wkręcenie w cokoły stabilizujące dołączonych do zestawu kolców albo ustalanie kąta dogięcia co do milimetra, efekt końcowy może dorównać temu, co prezentują w tej materii najlepsze monitory w zbliżonej cenie. To samo można powiedzieć o basie. Jak na podłogówki o tak kompaktowych gabarytach jest oczywiście bardzo, bardzo dobry, co jednak nie oznacza, że nie można wyciągnąć z niego jeszcze więcej, chociażby poprzez umiejętny dobór elektroniki i okablowania.
Doskonale pokazała to przesiadka z systemu pracującego w mniejszym pomieszczeniu (Auralic Aries G1, Unison Research Triode 25, Tellurium Q Ultra Blue) na mój zestaw referencyjny (Auralic Vega G1, Hegel H20, Cardas Clear Reflection). Tu francuskie paczki musiały nagłośnić o wiele większe pomieszczenie, ale nie sprawiło im to wielkiego problemu, za to pięknie odwdzięczyły mi się za podłączenie ich do systemu wartego wielokrotnie więcej niż one same. Był to oczywiście tylko eksperyment, ale na jego podstawie mogę podzielić się z właścicielami Kryptonów 6 pewnymi wskazówkami. Pierwsza - na elektronice nie warto przesadnie oszczędzać. Te kolumny na to zasługują. Streamer za 16999 zł i końcówka mocy za 22999 zł to gruba przesada, ale jeśli zastanawiacie się, czy postawić na Rotela A11 Tribute, czy raczej coś w stylu Atolla IN200 Signature - zdecydowanie to drugie (mówię tu tylko o poziomie jakościowym). Druga - ze względu na swój dynamiczny, szybki charakter, do Kryptonów 6 szukałbym elektroniki o delikatnie ocieplonym, głębokim brzmieniu. A już najlepiej takiej, która nie zabije ich stereofonii i naturalnej chęci grania. Moim zdaniem powinien to być system grający przyjemnie i muzykalnie, ale w żadnym wypadku nie ospale, płasko i misiowato. Wydaje się, że nie będzie to łatwa misja, ale spokojnie - wystarczy zacząć od dobrego wzmacniacza i wszystko na pewno zacznie się układać. Z rozsądnych propozycji do głowy przychodzą mi Leak Stereo 130, NuPrime IDA-8, Unison Research Unico Primo i Musical Fidelity M2si. Można też sprawdzić prawdziwą lampę, taką jak Haiku Audio Origami EL34 SE albo Quad VA-One+. To jednak tylko moja opinia. Jeśli lubicie odważny, wyrazisty i bezkompromisowy dźwięk, możecie nawet połączyć Davisy z Lyngdorfem, Naimem lub Devialetem. Jeżeli tylko traficie z pomieszczeniem, efekt trudno będzie zepsuć.
Budowa i parametry
Davis Acoustics Krypton 6 to trójdrożna, wolnostojąca kolumna głośnikowa z prostokątnym, laminarnym bass-refleksem umieszczonym z przodu. Producent zapewnia, że konstrukcja ta jest idealna do pomieszczeń o powierzchni od 15 do 30 m². Francuzi twierdzą, że umieszczony z przodu otwór wentylacyjny pozwoli na łatwe ustawienie kolumny, bez konieczności znacznego odsuwania jej od ściany tylnej i bocznych. Warto dodać, że wszystkie przetworniki są unikalne i zostały wykonane przez francuską manufakturę. Niskimi tonami zajmuje się 13-cm głośnik ze wzmocnionej celulozy, z dużą, sferyczną nakładką przeciwpyłową. Średnica jest domeną przetwornika o tej samej średnicy, z membraną wykonaną z włókien aramidowych i nieruchomym, srebrzystym korektorem fazy pośrodku. Wysokimi tonami zajmuje się tekstylna kopułka o średnicy 28 mm. Wszystkie jednostki otrzymały pierścienie z miękkiej pianki, co najbardziej rzuca się w oczy w przypadku tweetera. Materiał został najprawdopodobniej przyklejony do koszy, w związku z czym odpuściłem sobie wykręcanie głośników, a do wnętrza obudowy zajrzałem przez metalową płytkę z gniazdami. Od środka przykręcono do niej zwrotnicę zbudowaną z elementów przyzwoitej jakości. Obudowy wykonano z płyt MDF i wzmocniono dodatkowymi rozpórkami. Większość dostępnego miejsca zajmuje komora woofera, którą w górnej części wytłumiono wełną mineralną. Częstotliwości podziału ustalono na 400 i 4000 Hz. Podawane przez producenta pasmo przenoszenia zaczyna się przy 45 Hz i kończy na 24 kHz. Jak przystało na kolumny tej marki, Kryptony 6 charakteryzują się stosunkowo wysoką skutecznością (91 dB), co z pewnością zwróci uwagę miłośników wzmacniaczy lampowych. Nowe podłogówki Davisa są przy tym całkiem kompaktowe. Wymiary obudowy to 89 x 16 x 26 cm, a masa pojedynczego zestawu wynosi 16 kg.
Werdykt
Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Krypton 6 to produkt, jakiego potrzebuje teraz wielu, wielu melomanów. To kolumny, które od samego początku zostały zbudowane w konkretnym celu i dla konkretnego klienta. Są eleganckie, przemyślane, sprytne i mądrze zaprojektowane. Są skrojone na miarę typowego pomieszczenia odsłuchowego, a nie 50-metrowego salonu, ale dzięki oryginalnym przetwornikom oferują brzmienie wysokiej próby. Nie trzeba odsuwać ich od ścian na półtora metra, wciąż ciesząc się świetną stereofonią i dobrze rozciągniętym pasmem. Nawet cena jest moim zdaniem trafiona w dziesiątkę. Wiem, że pewnie ucieszylibyście się jeszcze bardziej, gdyby Davisy kosztowały na przykład 4299 zł, ale jestem przekonany, że wtedy nie zobaczylibyśmy tu tak ładnych skrzynek i tak dobrych głośników, a francuskiej fladze umieszczonej na aluminiowym panelu z gniazdami musiałby towarzyszyć napis "Fabriqué en Chine". 6990 zł to może i sporo, ale nie za takie zestawy, jakimi są Kryptony 6. Mam nawet przeczucie, że już niedługo będziemy za takimi kolumnami i takimi cenami bardzo, bardzo tęsknić. Obym się mylił.